Atlas emocji to cykl grafik wykonany w technice łączonej: rysunek cienkopisem + obróbka w Adobe Photoshopie.
Punktem wyjście do pracy nad rysunkami stał się dla mnie temat odczuwania emocji, całego ich wachlarza w ludzkim ciele. Każdy z nas może inaczej albo „gdzie indziej” odczuwać radość, złość, żal, smutek. Odczuwanie zależy od naszego poziomu reaktywności emocjonalnej. Inaczej będą je przeżywać osoby, u których wykształcił się wysoki poziom reaktywności, inaczej u osób z niskim poziomem.
Intensywność emocji albo wręcz ich brak świadczy o tym, jak ukształtowało nas środowisko w przeszłości. Czy mogliśmy wyrażać siebie, czy nie było to mile widziane. Blokada emocjonalna to coś, z czym zmaga się wiele osób. Sprawia, że codziennej ekspresji uczuć towarzyszy lęk i obawa o to, na ile mogę sobie pozwolić.
Poniżej pomiędzy grafiki wplotłam fragmenty pochodzące z wywiadu z psycholog dr hab. Jarosław Michałowskim.
Całość dostępna tu: https://www.swps.pl/strefa-psyche/blog/relacje/21019-przepraszam-ze-mam-emocje-do-czego-prowadzi-tlumienie-trudnych-emocji?dt=1616695341979
Wiemy, co czujemy, potrafimy nazwać daną emocję, ale ją tłumimy. Jak reaguje ciało?
Zaczyna niedomagać. Pojawiają się dolegliwości bólowe, dokucza kręgosłup, męczą problemy gastryczne. Według niektórych teorii długotrwałe tłumienie złości może prowadzić do depresji. Inne podkreślają, że na rozwój zespołu jelita drażliwego mają wpływ tłumienie emocji i kumulowanie napięcia psychicznego.
W ogóle tłumienie emocji wymaga siły. Organizm jest ciągle przeciążony, napięty. System podwzgórze-przysadka-nadnercza jest aktywny non stop, czego efektem są wyrzuty kortyzolu, który w nadmiarze może pogarszać funkcjonowanie poznawcze, na przykład procesy pamięci.
Możemy ukrywać swoje emocje z obawy, że bliscy się od nas odsuną, uznają, że jesteśmy „trudni w obsłudze”.
Oczywiście wszelkie ekstremalne stany emocjonalne są zazwyczaj dysfunkcjonalne. Nie twierdzę, że zdenerwowani treścią e-maila powinniśmy chwycić za słuchawkę i natychmiast nakrzyczeć na nadawcę, by sobie ulżyć. W procesie wychowania uczymy się regulować emocje i wyrażać je adekwatnie do sytuacji. Istnieją też pewne ramy społeczne, których nie można przekraczać.
Dzielenie się trudnymi emocjami wymaga odwagi, której często nam brakuje. Nic dziwnego – jako społeczeństwo jesteśmy bardzo krytyczni wobec siebie. „Wewnętrzny krytyk” każe nam myśleć, że z nami musi być coś nie tak, skoro się smucimy, złościmy, czujemy niepokój. A to przecież emocje pokazują, jacy naprawdę jesteśmy. Jeśli będziemy je tłumić, uczucie niepokoju nigdy nas nie opuści. Ono będzie blokować nasz rozwój – zaczniemy unikać nowych sytuacji, miejsc, ludzi. Możemy tak funkcjonować latami, z pokolenia na pokolenie. Boję się pająków, więc nigdy nie zejdę do piwnicy, ale też nie przekonam się, że po pierwsze one nie są groźne, a po drugie ich tam nie ma.
Można w ogóle nie odczuwać emocji?
(…) Osoby, które doświadczają traumy mówią często, że czują pustkę, że są odcięte od swoich emocji. Ten stan nazywamy dysocjacją. U nich nawet w ciele nie pojawiają się żadne zmiany, nic. Trudno to znieść, więc niektóre osoby, żeby poczuć cokolwiek, samookaleczają się. W mniej ekstremalnych sytuacjach można czuć emocje w ciele, ale nie umieć ich nazwać. Ta dysfunkcja w przeżywaniu emocji wynika z tego, że nie nauczono nas ich identyfikować czy wręcz kazano tłumić.
Jak nadrobić te braki?
Na przykład biorąc udział w terapii poznawczo-behawioralnej. Przebieg terapii zależy od poziomu emocjonalnego rozwoju pacjenta, tj. jego umiejętności identyfikacji i regulacji emocji. Na przykład, gdy pacjent ma emocjonalność sześciolatka, trzeba go uczyć, jakie są emocje i jak je rozróżniać, stopniowo zaznajamiając z sytuacjami, które mogą je wyzwolić. Obserwujemy, jak ciało reaguje na daną emocję – bo każda ma komponent organiczny. Kłopot w tym, że ludzie często biorą leki, które tłumią ich emocje. Wtedy należy z nich zrezygnować (jeśli nie ma przeciwwskazań medycznych). Czasem mijają tygodnie, zanim pacjent zacznie zauważać swoje emocje i wejdzie z nimi w kontakt. To trudna praca, ale bez niej nie można pójść do przodu. Żeby przejść terapię, trzeba czuć swoje emocje. (…)